Zakony benedyktyńskie, Pustelnicze, duchowość monastyczna
Administrator
Dlaczego bracia benedyktyni mogą się pokazywac publicznie bez habitu a siostry nie? Skąd ta różnica?
Offline
Administrator
Przyłączam się do pytania. Wie ktoś?
Offline
Gość
Bo Zgromadzenia Żeńskie tak wybrały, byłam w zakonie i nie wyobrażam sobie tego, by raz miec na sobie habit a za chwilę sukienk, Siostry zakonne trochę inaczej postrzegają ubustwo, wyrzekają się także innych strojów, nie twierdzę, że jest to lepsze, ale bardziej pasuje do kobiecej natury. Przepraszam jeśli będą jakieś błędy, ale złośliwa reklama nie chce mi zejś z paska pisania.ę
Administrator
Chyba zainteresowani nie traktują tych zaleceń zbyt poważnie.
Offline
Administrator
Właściwie to aż się zdzwiłem przepisem podanym przez Orygenesa
Offline
Użytkownik
Problem habitu, czy sutanny jest coraz mniej zauważalnym problemem Kościoła Katolickiego. Ja uważam, że jest on jednym z podstawowych problemów.
Ostatnio zastanawiałem się nad pewnymi różnicami między katolicyzmem a buddyzmem np., a w szczególności nad ateizmem.
Nie znam się może tak bardzo na buddyzmie, ale weźmy słynne "sypanie mandali" - do czego powrócę w innym wątku ;-))). Symbolika katolicka, czy w ogóle chrześcijańska jest bardzo "zmysłowa". Na ołtarzach są figury zwierząt (przede wszystkim baranek), jest co prawda krzyż, który może być znakiem geometrycznym, ale występuje jako drzewo! Są to wszystko symbole odbierane zmysłowo. Tzn. baranka można dotknąć, posmakować, obejrzeć (określając zmysłowo właściwości).
Mandala, w szczególności zaś znaczki państwa świeckiego - koła, kwadraty nie są symbolami zmysłowymi. Wszystko to ma swoje znaczenie.
To samo jest z habitem, czy sutanną. Są to symbole konkretne. Które wynikają z konieczności (prawa) i tradycji. Czy jest problemem, że nie rozumiemy symboli?
Czy problem z nierozumieniem symboli nie zaczyna się w nas, no bo czy symbol (baranek, Alfa i Omega, niezmienny) stracił na wartości?
A może jest tak, że wiara zanika, bo patrzymy na nią w kategoriach symbolu. Tzn. kiedy Baranek w ołtarzu, ornat, czy habit są dla nas żywą rzeczywistością - wielowymiarową: duchową, psychiczną, zmysłową mamy mocną Wiarę, a w momencie gdy pojawia się już konstatacja: to jest również symbol - żywa rzeczywistości jest ogołocona z pewnej czystości, prawdy ... Dałem przykład ze zmysłowością symboli, bo chodzi mi o pewną integralność doświadczenia (indywidualnego, czy zbiorowego).
To samo jest z habitem. Tzn. czy jest uczciwe chodzenie bez habitu, czy to nie narusza pewnej integralności naszej wiary?
Zastanawiam się nad tym. Podpowiedzcie coś. Co o tym myślicie?
Offline
Dodam:
Raczej problem w tym, że człowiek (zakonnik, mnich) patrzy na siebie w ramach symbolu. Sutanna jest dla niego symbolem, on sam jest symbolem - a to przecież nie chodzi o symbol ale o życie.
"Ja jestem życiem", a nie symbolem.
Bardzo mi pasują przemyślenia Horhea. Cieszę się, że w ogóle o tym rozmawiamy i że nie jest to sprawa obojętna.
Wiem, że tu nie chodzi o symbol. poprawność teologiczną czy coś w tym rodzaju, ale o człowieka, i to o tego konkretnego zakonnika.
Offline
Użytkownik
Na jednym z dominikańskich blogów spotkałem się z wpisem jakoby habit powoduje nienaturalne zachowania ludzi. Ów Dominikanin podał przykład jakiejś pani w urzędzie, której rzekomo było głupio. Tzn. nie wiedziała jak ma się zwracać, czuła się onieśmielona, a i on nie był w zbyt komfortowej sytuacji. I w ogóle ludzie jak widzą kogoś w habicie lub w sutannie dziwnie się zachowują.
Dla mnie nie jest to problemem. Ja cieszę się jak widzę zakonnika lub księdza w sutannie, bo oni nie wstydzą się Chrystusa. Im nie jest "głupio", bo "świat" nie wie jak ma się zachować.
Przecież Objawienie jest niepojęte i to jest właśnie NATURALNE, że "ten świat" nie wie jak ma się zachować. Św. Paweł to przewidział: dla jednych będzie to głupstwem (będzie im głupio), dla innych zgorszeniem, a czym dla nas?
Offline
Użytkownik
to smutne... wstydzić się habitu czy sutanny, to tak jakby wstydzić się obrączki, medalika...
Offline
Użytkownik
A może po prostu urzędniczka była niewierząca, a takie osoby często gubią się... nie wiedzą jak się zachować.
Ale to już problem urzędniczki, nie zakonnika
Offline
Użytkownik
Hmm ... Co z urzędniczką nie wiem, ale zrzucanie sutann przez księży jest coraz powszechniejsze ...
Offline
Użytkownik
Na zachodzie często nie noszą księża nawet koloratek, jeszcze trudniej zorientować się, że to ksiądz…
Ale w sumie wczoraj pokazywali w tv fotki z biwaków Karola Wojtyły… ubranego turystycznie, przez to trudno rozpoznawalnego
Chyba trzeba znać po prostu umiar. Nie wstydzić się habitu/sutanny, ale potrafić także przystosować się do konkretnej sytuacji. A umiar/ równowaga, to właśnie bardzo benedyktyńskie podejście...
Offline