Zakony benedyktyńskie, Pustelnicze, duchowość monastyczna
Administrator
Chciałbym sie podzielić z Wami, drodzy współforumowicze informacjami, które może nie rozwijają zainteresowania duchowiścią zapoczątkowaną od świętego z Nursji, ale są ciekawe. Są to mianowicie statystyki dotyczące najliczniejszych klasztorów benedyktyńskich (męskich). Informacje te pochodzą ze strony http://atlas.osb-international.info
l.p. klasztor kraj liczba mnichów
1. Latrobe - Saint Vincent USA 177
2. Collegeville - Saint John's USA 164
3. Waegwan KOR 144
4. Hanga TAN 140
5. Sankt Ottilien GER 108
6. Saint Meinrad USA 104
7. Ampleforth GBR 89
8. Einsiedeln SUI 85
9. Peramiho TAN 75
10.Solesmes FRA 74
11.Montserrat ESP 72
12.La Pierre-qui-Vire FRA 65
13.Ndanda TAN 64
14.Kremsmünster AUT 63
14.Meschede GER 63
16.Schweiklberg GER 61
Göttweig AUT 61
Mvimwa TAN 60
En-Calcat FRA 60
dla porównania zestawienie klasztorów polskich:
Tyniec POL 40
Lubiń POL b.d.
Biskupów POL 8
nie zdołałem jednak się dowiedzieć jak liczne sa dwa najważniejsze (jedne z ważniejszych) klasztorów świata: Monte Cassino i Sant Anselmo.
Offline
Administrator
Spójrzcie, że:
-w czołowej 19-tce są klasztory z czterch kontynentów (brakuje tylko Ameryki Połudinowej i Oceanii)
-Polska, uchodząca za 'zagłebie powołaniowe' jest "daleko za murzynami" - jak to by powiedział mój kolega
-największe klasztory są Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, którę nie specjalnie kojarzą się z życem monastycznym. Ale ten fakt wskazuje na to, jak bardz to wszechstronnie bogaty a zarazem fascynujący kraj
Jakie są Wasze wnioski?
Offline
Administrator
Przepraszam, że w 3 ostatnich klasztorach nie ma numracji. Oczywiście Göttweig jest siedemnasty, Mvimwa osiemnasty itd. Nie zauważyłem.
Offline
Administrator
Moi drodzy, jak myślicie? Dlaczego w Polsce jest tak mało benedyktynów? Skąd ten niedobór się bierze?
Offline
Administrator
Pewnie dlatego, że jeśli ktoś ma powołanie do życia duchowego (rozumianego ogólnie), to albo sam siebie albo, społeczeństwo go kieruje do realizowania swojego połwołania "apostolsko". Mamy w Polsce taki, powiedzmy, kompleks po czasach niewoli socjalistycznej, że ciągle brakuje nam duszpasterzy, więc mnichów, którzy żyją za murami klasztoru traktuje się bez zupełnego zrozumienia ich roli w Kościele.
A przecież św. Paweł pisze, że każdy ma swoje powołanie i źle jest, jeśli postępuje niezgodnie z nim. To nas, świeckich, trzeba zmienić i uczyć rozumienia po co są mnisi i mniszki w Kościele, i nauczyć modlić się o święte i liczne powołania za klauzurę.
Offline
Administrator
No więc własnie. Dotknąłeś chyba sprawe bardzo mocno. Faktycznie tak to wygląda. Ale ja bym jeszcze zauważył wielki strach przed życiem kontemplacyjnym. Wielu chłopaków idąc do Seminarium Diecezjalnego bądź zakonu czynnego nie myśli nawet o zakonach monastycznych bo boja się tego tematu. Nie próbują nawet mierzyć się z tym.
Offline
Administrator
Przemyślałem temat raz jeszcze i uważam, że nie należy też odrzucać przypuszczenia, że to Pan Bóg, z wiadomych tylko sobie przyczyn, nie zsyła obecnie zbyt licznych powołań monastycznych. Rozważaliśmy dotychczas powody ściśle "socjologiczne", a przecież wierzymy, że poruszamy się nie tylko w kręgu tego, co widzialne, ale również i wokół tego, co niewidzialne. Powołanie jest niewidzialne...
Offline
Jeżeli chodzi o powołania monastyczne - jest ich rzeczywiście bardzo dużo na Zachodzie.
W Polsce być może nie ma jeszcze nowego oblicza monastycyzmu.
Jakkolwiek kameduli-Polacy stanowią połowę zakonu kamedułów. Jest też dość spora liczba Polaków w klasztorów na Zachodzie i zupełnie się nieźle mają.
Polak jest opatem trapistów w Mont-des-Cates (Fr), Polak jest mistrzem nowicjatu w Maria Laach (Niemcy), Polka jest albo była przeoryszą benedyktynek francuskich w LE BARROUX (klasztor siostrzany męskiego LE BARROUX, skąd jest zdjęcie na nagłówku strony forum po prawej stronie).
Offline
Administrator
orygenes napisał:
W Polsce być może nie ma jeszcze nowego oblicza monastycyzmu.
Czy mógłby Ojciec wyjaśnić, co rozumie pod pojęciem nowe oblicze monastycyzmu?
Offline
Gość
Ale na Zachodzie za to jest chyba spadek powołań kapłańskich.
Ludzie uciekają od zgiełku, hałasu, życia w ciągłym pośpiechu do oazy spokoju. Taka „Wielka cisza” jak oczyszczenie.
W Polsce pewnie i takie czasy nadejdą.
To takie moje spojrzenie, może trochę laika…
Użytkownik
Przeczytałam właśnie słowa Mertona
Klasztor nie jest "ucieczką" od świata. Wręcz przeciwnie, poprzez pobyt w klasztorze biorę udział we wszystkich zmaganiach i cierpieniach świata. Moją intencją jest uczynić całe moje życie odrzuceniem zbrodni i niesprawiedliwości, wojny i politycznej tyranii, które grożą zniszczeniem całej ludzkości i świata. Poprzez moje monastyczne życie i śluby mówię NIE obozom koncentracyjnym, nalotom dywanowym, sfingowanym procesom politycznym, sądowym morderstwom, niesprawiedliwości rasowej, tyranii ekonomicznej i całemu społeczno- gospodarczemu aparatowi, który zdaje się jedynie napędzać globalną destrukcję, na przekór wszystkim wspaniałym pokojowym deklaracjom.
Ja jednak nadal myślę, że więcej jest powołań do zakonów kontemplacyjnych, tam gdzie świat wyjątkowo mocno oddalił się od Boga, kościoła. Gdzie człowiek czuje się przytłoczony zlaicyzowanym światem. Mogę się mylić.
Jak to jest u nas, to chyba lepiej gdyby wypowiedzieli się sami zakonnicy
Offline
Administrator
schola napisał:
Ja jednak nadal myślę, że więcej jest powołań do zakonów kontemplacyjnych, tam gdzie świat wyjątkowo mocno oddalił się od Boga, kościoła. Gdzie człowiek czuje się przytłoczony zlaicyzowanym światem.
Z pewnością masz dużo racji. Jednakże osobiście sądzę, że sprawa rozbija się nie tyle o liczby ile o jakość tych powołań. Jakość rozumianą nie w kategoriach lepsze-gorsze, ale jako różnice charakteru tych powołań.
Sądzę, że jeśli o. Orygenes odpowie na moje wcześniejsze pytanie co do pojęcia nowego oblicza monastycyzmu, przyniesie to nam lepsze spojrzenie na tę sprawę, bo, swoją drogą, jest to bardzo ciekawy i intrygujący temat.
Offline
Użytkownik
(No może odpowie i ożywi sie troche to forum bo w sumie dopiero poznałam, widze że tematyka przeciekawa, tylko dziwi mnie taki marazm forumowy) ale to tak tylko na marginesie w oczekiwaniu na odpowiedź orygenesa
Offline
Administrator
Znalazłem w encyklopedi "Religia" pod red. Tadeusza Gadacza pod hasłem monastycyzm (niestety nie pamiętam kto jest autorem tego hasła) następujące ciekawostki historyczne. Otóż w 1300 roku istniały w Polsce 32 Opactwa, w których żyło ok. 1,5 tysiąca mnichów. 4,5 wieku później natomiast, w 1772 za czasów bodajże największej świetności polskiego monastycyzmu na terenie naszego kraju było 11 klasztorów benedyktyńskich (w których żyło 248 mnichów), 17 cysterskich (z 440 zakonnikami), 7 eremów kamedulskich (w których walczyło 126 pustelników) i 3 kartuzje (zawierające aż 55 kartuzów). W roku tym świety ojcec Benedykt miał na terenie Polski 869 duchowych synów.
Robi wrażenie, prawda?
Offline