Zakony benedyktyńskie, Pustelnicze, duchowość monastyczna
Administrator
Liturgia św. to sprawa zajmująca bardzo ważne miejsce w życiu katolika. Przez nią tajemnice naszego zbawienia stają się nam dostępne w sposób zupełnie realny, choć zakryty dla naszych zmysłów osłoną ceremonii i znaków. Przez nią również możemy włączyć się w wypełnianie celu, dla którego jesteśmy tu na ziemi, czyli w oddawanie chwały Bogu. Te dwa bieguny liturgii sprawiają, że nie sposób przejść koło niej sprawy obojętnie, i zwłaszcza dzisiaj, w epoce po reformie liturgii Kościoła rzymskiego, mamy wiele form jej celebrowania i włączania się w nią.
W tym wątku zapraszam do podzielenia się Waszym pojmowaniem istoty liturgii, czym ona jest w Waszym życiu oraz tym, jak powinna wyglądać liturgia św., w której chętnie uczestniczylibyście i która samorzutnie pociągałaby Was swoim pięknem. Poza tym, wszelkie inne przemyślenia na ten temat są mile widziane.
Offline
Użytkownik
Np ja jużw paru wątkach sięna ten temat wypowiedziałem
Offline
Administrator
To możesz zrobić syntezę.
M. in. dlatego założyłem taki temat.
Offline
Użytkownik
Hmmm, więc... Wiele już tu napisałem. Ale jeżeli mam przedstawiać jakiekolwiek syntezy to dla mnie punktem wyjścia, a nawet w pewnym sensie nawrócenia na "gorliwy" katolicyzm, z "letniego chrześcijaństwa" była książka J. Ratzingera "Duch liturgii", z którą zapoznałem się dobrych 5 lat temu. To ona w dużej mierze pokazała mi pewne spojrzenie, bardzo intelektualne z resztą na liturgię, które wcześniej nie miałem. Dlatego uważam, że w poważnej dyskusji na temat liturgii powinna być ona lekturą obowiązkową.
Argumentacja za odprawianiem "tyłem do ludu" zwrócenie uwagi na pewne teologiczne niuanse ... spowodowały, że jestem w stanie zaakceptować każdy rodzaj liturgii o ile przekona mnie do niej argumentacja uzasadnień teologicznych ...
Bliskie mi jest podejście do liturgii Bractwa św. Piusa X, aczkolwiek nigdy nie uczestniczyłem i póki nie złączą się z Kościołem w ich liturgii uczestniczyć nie zamierzam. W każdym razie ich argumentacja do mnie trafia. Niemniej jednak zgodzę się z pewnym tezami przeciw "trydenckimi",a może na pewno z jedną:
o ile sama liturgia trydencka, ustalona na soborze była liturgią, która rozwijała się w sposób naturalny, tzn. przez pokolenia a Święty Sobór tylko ujednolicił i wprowadził ryt rzymski jako powszechnie obowiązujący - to jednak dla mojego pokolenia jest to ryt nienaturalny. Przecież i chrzczony i "komuniowany" i bierzmowany byłem w nowym rycie, który osobiście uważam za nienaturalny, siłą wprowadzony bez możliwości alternatywy.
i oczywiście życie toczy się dalej a powrót do formy "trydenckiej" można uznać za archeologię liturgiczną to przecież ustawienie księdza przodem do ludzi marzenie reformacji jest dla mnie jednak po uzyskaniu pewnej, nazwijmy to "trydenckiej świadomości" ciężkie do zaakceptowania. I nie chodzi już o skupienie i pewne ... nastroje malowane na twarzach kapłanów chodzi o ratzingerowską teologię odprawiania ad orientem ... W ogóle przy wejściu w teologię "starej mszy" zrozumiałem jak w ogóle "nastrój", coś na czym stoi cała recepcja zmian po SW II nie ma znaczenia.
Tyle tytułem wstępu. Jestem gotów pewne wątki rozszerzyć, pewnymi przemyśleniami podzielić się głębiej i wejść w inne "fazy" ;-)
Offline
Użytkownik
No, kochani czekam na rozmowę ...
Offline
Użytkownik
Hmmm, coś cicho. To może Ojciec Folsom z Nursji ... Pytanie dotyczy przenikania się wzajemnego obu form rytu rzymskiego:
Ojcec Folsom napisał:
Forma zwyczajna podkreśla uczestnictwo wiernych, użycie języka narodowego, ciągły rozwój liturgii poprzez dodanie nowych świętych do kalendarza, itp.: są to bardzo ważne elementy. Z drugiej zaś strony ryzykując pewne uproszczenie, rzekłbym że forma zwyczajna kładzie niejako nacisk na racjonalny sposób rozumowania, użycie prozy. Można by rzec, że forma nadzwyczajna dostarcza także intelektowi duchowej strawy, lecz opiera się silnie na gestach, symbolice, intuicji, ciszy, akcji liturgicznej bez użycia słów, mowie poetyckiej. Człowiek kieruje się zarówno racjonalizmem jak i intuicją. Potrzebuje zarówno prozy jak i poezji. Jeżeli na podobieństwo dwóch różnych kultur dwa uzusy mogą cierpliwie współegzystować w czasie, wkrótce się „zaprzyjaźnią”.
Może nie do końca się z tym zgadzam, ale cośw tym jest i mam właśnie wrażenie, iż w tym kierunku zmierza Papież, tym bardziej w tym samym wywiadzie O. Folsom powołuje się na rozmowęz kard. Ratzingerem z Fontgamboult w 1997 r.
Offline
Administrator
Wydaje mi się (a sądzę że brat Horhe właśnie do tego tematu zmierza), że liturgia posoborowa jest dobrą syntezą owej poetyckości jak i zakorzenienia intelektualnego
Offline
Użytkownik
michal napisał:
Wydaje mi się (a sądzę że brat Horhe właśnie do tego tematu zmierza), że liturgia posoborowa jest dobrą syntezą owej poetyckości jak i zakorzenienia intelektualnego
Niestety nie Michale. Liturgia posoborowa jest moim zdaniem prostą drogą do, a z resztą, żeby nie było: http://www.liturgia.pl/node/7472
Roman Pracki, pastor ewangelicko - augsburski napisał:
Jeżeli w czasach Lutra, w 1517, Kościół katolicki wyglądałby tak, jak dziś, to zdecydowanie Luter nie podejmowałby żadnej reformacji, ponieważ wszystkie jego postulaty byłyby spełnione, ale musimy pamiętać, że jego postulaty doprowadziły do oddzielenia się zwolenników reformacji i mamy za sobą mamy ponad 450 lat refleksji na te tematy, która zawiodła nas w inne miejsca.
Chyba, że uznajemy, iż protestantyzm był takim z kilkusetletnim wyprzedzeniem prologiem Soboru Watykańskiego II. Tylko skreślamy katolicki Trydent ... To jest układanka, która w mojej głowie nie jest w stanie się pomieścić, a przecież to chyba św. Tomasz twierdzi, że do Wiary katolickiej można dojść przez logiczne rozumowanie, do Wiary i do Objawienia. Ja w liturgii posoborowej nie widzę logiki. Co nie znaczy, że jej nie uznaję. Uznaję nauczanie Kościoła, jednak bardzo się martwię chodząc na tzw. "Novusa". Jeszcze jak jest odprawiany pobożnie i lud modli się gorliwie - to jest ok. Ale to już tylko na wsiach raczej się zdarza. Właśnie wróciłem z takiej mszy w wiejskiej parafii, odpustowej: z adoracją, procesją, "Te Deum...".
Wracając do meritum: uważam, że motu proprio sprzed dwóch lat uwolniło "starą mszę", by pomóc w odrodzeniu Kościoła, ale czy aby nie za późno. To taki eksperyment trochę, jak chociażby wspominane na tym forum niejednokrotnie Le Barroux.
Z resztą do momentu "sprawy bpa Williamsona" wszystko i w Watykanie szło dobrze, ale ... Papież nieco stonował. Włączenie komisji Ecclesia Dei do Kongregacji Nauki Wiary i mianowanie szefem tejże Levady nie wróży niczego dobrego.
Offline
Użytkownik
Przepraszam, że nie zabieram głosu w dyskusji. Czuję się po prostu chyba zbyt niedojrzała do tego tematu. Tym bardziej, że nie czytałam wspomnianej książki „Ducha liturgii”.
Ja sama cieszę się z różnorodności w kościele. Czyli jestem bardziej „posoborowa”. Uczestniczę w Mszach u oo. Dominikanów i ta liturgia jest mi chyba najbliższa. Mimo to, naprawdę różnorodność w kościele katolickim, to jest coś także pięknego. Ale być może tylko ja mam takie zdanie na tym forum dlatego lepiej, żebym w tym temacie nie zabierała jednak głosu;-)
Mogę natomiast polecić audycję radiową „Bądź zimny, bądź gorący”, która odbędzie się za tydzień 17-tego września o godz. 22 w radiu Józef (http://www.plusjozef.pl/) gdzie z gościem o. Mirosławem Pilśniakiem OP będzie właśnie mowa o liturgii.
Offline
Użytkownik
Na stronie internetowej dominikanów jest wywiad z O. Tomaszem Kwietniem, z którym generalnie się nie zgadzam, ale jedna rzecz którą powiedział jest przerażająca: "... że tradycjonaliści chcą walczyć z modernizmem, a żyjemy w postmodernizmie". Przeraża to, że nikt już nie szuka Prawdy, tylko wielości, różnorodności ... a w Kościołach wiernych ubywa.
To trochę jakby nie cel - Chrystus był najważniejszy, tylko ta wielość dróg prowadzących do Niego ...
Nie prawdą jest też jakoby przed soborem nie było różnorodności, bo przed SVII było prawie 2 tysiące lat różnych Tradycji, ale nikt nie uważał, że Prawda może być interpretowana w zależności od czasu.
Przykład: orygenizm, prawda orygenesie? Dawno potępiony jako błędna nauka, ale dzisiejszy Kościół będzie się każdym błędem "ubogacał" - w imię różnorodności, czy w imię Chrystusa?
Offline
Użytkownik
Znów Baracie Horhe Ciebie nie rozumiem.
Tematem wątku jest "jak powinna wyglądać liturgia św., w której chętnie byśmy uczestniczyli", a nie która liturgia jest dobra, a która zła.
Jak dla mnie i chyba wszystkich tutaj na forum, najważniejszym centrum liturgii zawsze jest i będzie Chrystus.
Znów jako dyletantka, nie znająca dzieł o liturgii, a będąca tylko skromnym jej uczestnikiem, pytam - czemu uważasz, że poszukiwana jest wielość i różnorodność, a nie Prawda?
To Chrystus jest Drogą, Prawdą i Życiem. Czy uważasz, że Chrystus Pan jest marginalizowany przez "złą" liturgię?
Przepraszam, że tak pytam, ale trochę się gubię w Twoim Bracie rozmyślaniu. Może dlatego, że często czuję się jak prostaczek, który cieszy się z darów otrzymywanych od Boga, nie zgłębiając tak dokładnie wiekowych tradycji Kościoła...
I jeszcze jedno. Myślę, że wiernych ubywa z kościoła nie ze względu na liturgię. Świat staje się coraz bardziej hedonistyczny i poszukuje wszystkiego w formie instant. Natomiast kraje ubogie nie mają tego problemu i tam ludzie są bardziej religijni. Potrzeba zatem dobrych duszpasterzy, a nie liturgistów.
Offline
Użytkownik
Nnno, nie wiem co mam Ci odpowiedzieć. Celem jest Chrystus. Tylko o Niego chodzi, gdyby nie On, nie zawracałbym Wam głowy.
Offline
Użytkownik
Temat Liturgii wczoraj bardziej przybliżyła mi audycja znów na radiu Józef „Czarno na białym”
Zarówno ta, jak i poprzednia audycja „Bądź zimny, bądź gorący” będzie do odsłuchania lub ściągnięcia za kilka dni pod linkiem http://www.plusjozef.pl/?id=0&mid=34
Trzeba tylko wybrać konkretną audycję i jej emisję.
Pierwsza BZBG była 17-tego września, druga CnB 21 września.
Polecam!
Ja w każdym razie w końcu zrozumiałam troskę Brata Horhe.
Tyle że z wymienionych audycji zrozumiałam, że opatrzne rozumienie zmian posoborowych i przez to największe spustoszenie jest w kościele na Zachodzie.
Polska dzięki Prymasowi Tysiąclecia oparła się tej tendencji…
Offline
Użytkownik
No, nie mogę tego tam znaleźć. Ale mogę się domyślać o co chodzi.
Cieszę się, że zrozumiałaś
Offline
Użytkownik
Dam znać, a raczej zamieszczę linki, jak pojawią się pliki w internecie na stronie radia
Offline