Brat Horhe - 2009-07-09 09:35:30

Nie mam Religii TV, ale wiem, że użytkownicy forum mają ... Co Wy na współpracę Tyńca ze stacją Waltera?
Chciałbym w tym wątku poruszyć temat głębszy.
Kościół garściami czerpie z pomocy tego świata. Jest pytanie czy pan tego świata nie upomni się o swoje. Jestem daleki od jakiejkolwiek formy manicheizmu, ale współczesne formy komunikacji, które powoli zastępują produkcję (tzn. głównym i najbardziej dochodowym produktem staje się informacja, a człowiek został stworzony przede wszystkim do pracy - nie do powtarzania informacji - ciekawe co Wy na porównanie świata informacji do zwulgaryzowanej formy poznania a co za tym idzie odniesienia do drzewa poznania) i działają na zasadach tego świata a co za tym idzie pana tego świata, powodują iż środki zacierają cel.

Czy uważacie, że jest możliwe przekazywanie dobrych treści za pomocą stacji na usługach, no nazwijmy wprost, zła. TVN jest stacją bardzo daleką od ideałów katolickich. Oczywiście jest przepełniony troską o dobro ludzi, ale o cześć dla Pana, wątpię. A nawet jestem pewien, że nie.

Tu mam jeszcze inną rzecz do powiedzenia, przy której współpraca z TVN jest naprawdę niewinna. Chodzi mi o dotacje z UE. Czy nie wietrzycie tu jakiegoś podstępu. UE jest w 100 % antykościelna. Kuriozum było wydanie przez administrację brukselską zakazu święcenia biur eurodeputowanych, ponieważ woda miałaby niby zaszkodzić pomieszczeniom. Czy nie myślicie, że może być gdzieś w głowach konstruktorów UE, bo przecież to nie osoba i sama siebie nie wymyśla, że kiedyś UE, kiedy zedrze z siebie ostatnie maski nie upomni sięo swoje pieniądze i nie powie: "No, dobrze ... A teraz oddajcie nam nasze pieniądze, a jak Was nie stać to obiekty za nasze pieniądze odremontowane ...".

No kochani, podyskutujmy trochę :)

Jeanne d'Arc - 2009-07-10 17:28:00

Bracie Horche, od pewnego czasu śledzę wpisy na tym forum i wydaje mi się, że to Ty jesteś spiritus movens poważniejszych wątków. Prowokator, specjalista od wkładania kija w mrowisko również i tym razem zachowałeś się podobnie. Wydaje mi się, że zastanawianie się nad tym czy należy wchodzić w koneksje z diabelską firmą jaką jest ITI i jej oszukańczym ramieniem jakim jest religia.tv mija się z celem. Oczywiście można zostawić tylko fora internetowe, oficjalne strony parafii, zgromadzeń zakonnych, kurii itp. tylko czy tak ma wyglądać ewangelizacja? Czy ze Słowem Bożym nie należy iść między celników i nierządnice?
Myślę, że problemem religia.tv nie jest jej diaboliczne, prounijne szefostwo tylko faceci, którzy ją zorganizowali i w niej pracują. Ostatnio widziałam w księgarni wywiady ks. Sowy z celebrytami, z którymi przeprowadza rozmowy. Od czasu do czasu zaglądam też do "Rozmównicy". I widzę, że daninę komercji muszą składać wszyscy. A religia tv. jest telewizją komercyjną i musi zarabiać pieniądze. Znam Tyniec, jeżdżę tam od czasu do czasu, uczestniczę w rekolekcjach i jestem uwiedziona sposobem sprawowania liturgii przez tynieckich mnichów. Czytam niektóre książki wydawane przez wydawnictwo w Tyńcu i znam regułę św. Benedykta. Lubię też wnętrze kościoła św. św. Piotra i Pawła. I to mnie skłania do włączenia od czasu do czasu religia tv. o godz. 6.00 i 19.00. Nie modlę się z mnichami, bo to nie możliwe. Obraz przekazywany jest via kamera internetowa (słusznie, też bym nie chciała, żeby kamerzysta zaglądał mi w zęby podczas modlitwy), a skutkiem tego robi wrażenie statycznego. Transmisja jest automatem - włącza się o godz. 6.00 albo o 19.00, a wyłącza odpowiednio o 6.27 albo o 19.27. Jeśli śpiewane psalmy są krótsze, w ciągu 27 minut udaje się zmieścić prawie całe nabożeństwo. Dłuższe powodują niestety wyłączenie kamery podczas pieśni Zachariasza czy Magnifikat, albo w trakcie próśb czy czytania. Takie jest prawo automatu i nic na to nie można poradzić. Jestem maniacką zwolenniczką obecnego opata, ojca Bernarda Sawickiego, który nareszcie odbudował Wielką Ruinę, zrobił w niej przyzwoity hotel (nikt nikogo nie zmusza do mieszkania za 120 złotych. Tańsza o 40 złotych Opatówka też ma swoje zalety, ale należy przyjąć, że są ludzie, którzy są gotowi zapłacić więcej za łazienkę w pokoju), nie przeląkł się UE, ale pilnie baczy, żeby nie iść na niepotrzebne ustępstwa. Cieszy mnie, że Tyniec ma naprawdę świetny program imprez kulturalnych - to prawda, że z przewagą muzycznych, ale mnie to akurat nie przeszkadza. Kiedy jestem w pokoju, nie przeszkadzają mi turyści, kiedy idę na spacer nad Wisłę, też ich nie słyszę. Chciałabym tylko, żeby tak jak jest we Włoszech, pilnować żeby do kościoła wchodzili ludzie przyzwoicie ubrani. Opowiadała mi znajoma, że w Grecji można przed wejściem wypożyczyć coś w rodzaju saronga, który oddaje się wychodząc. Może to jest jakiś pomysł.
Tak więc nie bałabym się ani bezbożnej telewizji jako przekaźnika treści religijnych, ani szatańskiej Unii. Ale jako ruszenie dyskusji, popieram jak najbardziej. Najlepszy dowód, że się zarejestrowałam, żeby zabrać głos, choć pewnie rzadko będę się włączać do innych wątków.

Brat Horhe - 2009-07-10 22:52:31

Jeanne d'Arc napisał:

Bracie Horche, od pewnego czasu śledzę wpisy na tym forum i wydaje mi się, że to Ty jesteś spiritus movens poważniejszych wątków. Prowokator, specjalista od wkładania kija w mrowisko również i tym razem zachowałeś się podobnie. Wydaje mi się, że zastanawianie się nad tym czy należy wchodzić w koneksje z diabelską firmą jaką jest ITI i jej oszukańczym ramieniem jakim jest religia.tv mija się z celem. Oczywiście można zostawić tylko fora internetowe, oficjalne strony parafii, zgromadzeń zakonnych, kurii itp. tylko czy tak ma wyglądać ewangelizacja? Czy ze Słowem Bożym nie należy iść między celników i nierządnice?

Chyba między Sowy ;-) A na poważnie. Hmmm ... Ja pracowałem w mediach, katolickich również. Media albo będą katolickie, albo będą zarabiać. Tertium non datur. Jeśli nie masz dofinansowania z zewnątrz - nie będziesz w stanie funkcjonować. Ja nie wierzę NIESTETY w to, że walterownia chce działać na rzecz chrześcijaństwa, mało tego, to nie jest kwestia wiary, tylko pełnego przekonania. Po pierwsze: ITI ma przynosić zyski. Po drugie: religia tv robiona z rozmachem i w stylu pop kosztuje i nie jest w stanie na siebie zarobić. No w tv pracowałem też i to takiej małej lokalnej i wiem ile kosztuje dwie godziny programu zwykłego, lokalnego tygodniowo.
Walterownia ma dochody z TVN i TVN7 - to są główne źródła dochodu. Po co są inne kanały, branżowe? Turbo, - firmy samochodowe wydają na reklamę ogromne pieniądze i tu można program zrobić. Style jest kompatybilne z kolorowym magazynami dla Pań i w konsorcjum z gazetami gra ładnie i przynosi zyski. Meteo, nie wiem czy to wytrzyma ale to chyba jedyny kanał w którym reklamują się sieci hotelowe i cała branża turystyczna, więc ... nie wiem czy już się zwraca, ale może się zwróci. Deficytowe sąna pewno dwa TVN24 i religia!
Więc po co?? Poprzez TVN24 ITI jest poważnym graczem na scenie politycznej, gdzie idzie o koncesje radiowo - telewizyjne i pilnowanie interesów swoich reklamodawców. Więc stację uprawiającą politykę warto dotować. A to projekt za grube miliardy można jakiś z ministerstwem tym lub tamtym zrealizować, a to kampanię przeciw homofobii albo tam jakiemu innemu zboczeniu ...

Ale po co ITI potrzebna jest religia? Ja mam swoje domysły ... Ale może zastanówmy się wspólnie.

Odnośnie ewangelizacji - to temat na odmienny wątek. Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński miał pewną wizję kościoła masowego, pobożnego, ludowego, pojemnego i otwartego, ale widział go poprzez pryzmat właśnie tej ludowości, która w głębi swej wiary jest konserwatywna. Dzięki tej wizji nowinki posoborowe wchodziły do nas powoli i jeszcze są kościoły - mówiąc krótko - pobożne ... ale w zaniku. Jest trochę jak o Gombrowicza, im mądrzej tym głupiej. Coraz więcej udziwnień i po co?? Jak słyszę z ust rektora seminarium mojej diecezji na rekolekcjach, że są dwa stoły - stół słowa i stół eucharystii ... albo z ust wysokiego urzędnika kurii jednej z polskich diecezji, że zbawienie jest powszechne i piekła nie ma ... To myślę, że w swym wywiadzie rzece "Sól ziemi" kard. Ratzinger ma rację - nie ma już miejsca we współczesnym świecie na Kościół otwarty o jakim mówił Wyszyński. Kościół i celebrity to rzecz nie do pogodzenia. No ... św. Michael Jackson ... Jakoś sobie tego nie wyobrażam. Tylko tu się pojawia problem ... kasa ... Ci ludzie nie przestaną być księżmi, duchownymi ... ale łatwo ich kupić.

No mógłbym jeszcze długo. I nie chodzi mi naprawdę o niewinne włączanie kamery w Tyńcu, którego atmosfera również mnie urzekła ...

P. S. Ja wybrałem sobie ten tańszy pokój i nie ze względu na kasę, ale na atmosferę. Być w opactwie benedyktyńskim i mieszkać w hotelu? Fe! :) Natomiast co do tego, że nikt mi nie karze ... Był problem z miejscem w starej części. Gdyby nie przypadek (jeśli w ogóle istnieją przypadki) musiałbym spać w hotelu.

orygenes - 2009-07-11 06:43:46

Joanno droga,
Twoja wypowiedź brzmi bardzo pewnie, a moim zdaniem tak pewnie nie jest,
nie ma Kościoła w Kościele,
żeby modlić się z mnichami, wystarczy się modlić, nie trzeba nikogo podglądać,
a "niepowtarzalna atmosfera" jakiegokolwiek obiektu raczej ma tylko niewiele wspólnego z życiem religijnym,
być może przyznasz, że dość kuriozalnie wygląda zasiadnie przed telewizorem w podanych przez Ciebie godzinach? - a jeżeli nie chodzi wtedy  o modlitwę, to o co chodzi? A jeżeli o modlitwę, to... dziwne.
To o czym piszesz przypomina raczej tworzenie kibiców Kościoła a nie jego domowników, tworzenie jakiejś pseudo religijności zmedializowanej de facto oddzielonej od liturgii.
Rzeczywiście Benedykt w regule mówi, żeby poszczególne godziny kanoniczne nieobecnym w klasztorze nie przepadały, ale żeby modlili się tam, gdzie są - chodzi tu jednak o modlitwę a nie o patrzenie w telewizor.
Ciekawi mnie, jak będzie wyglądał Twój kolejny wpis i czy w ogóle będzie.

Jeanne d'Arc - 2009-07-11 07:25:41

Po co ITI potrzebna jest religia tv.? Dla mnie odpowiedź jest jedna - dla pieniędzy. W Polsce, poza ojcem Rydzykiem, nikt się po nie nie schylił, a on nie jest w stanie wziąć wszystkiego. Nawet wespół z Karkosikiem, z którym Lux Veritatis będzie dziś sprzedawał w Częstochowie telefony komórkowe. Myślę, że ci, którzy wymyślili komercyjny kanał religijny czują tę kasę, tylko jeszcze nie wiedzą jak się do niej dobrać. Może będzie można sprzedawać reklamy w pakietach np. biurom podróży i w meteo emitować plażę, a w religii miejsca święte. Może przyjdą reklamy kosmetyków, w końcu więcej niż połowa zadeklarowanych katolików to kobiety... A jeśli się okaże, że reklam nie ma i do telewizji trzeba wciąż dokładać, to się ją zamknie i po kłopocie. A straty wrzuci się w koszty i td. i tp. Nie podejrzewam, że za interesami ITI kryje się diabeł, który tylko czeka, żeby zlaicyzować Polaków. To są cyniczni faceci, którym chodzi tylko o to, żeby jak najwięcej zarobić. Wszystkim mediom o to chodzi, choć nie wszystkie mają odwagę otwarcie się do tego przyznawać.

Jeanne d'Arc - 2009-07-11 07:41:57

Drogi Orygenesie, pewnie, że nie ma Kościoła w Kościele. I modlenie się do telewizora jest paranoją, podobnie jak odmawianie różańca w autobusie. Nigdy tego nie robię i nikomu nie polecam. Wydaje mi się natomiast, że "atmosfera miejsca" może mieć znaczenie, zwłaszcza dla nowicjuszy w wierze. Myślę, że Tyniec jest takim miejscem i jeśli ktoś ma, mogę sobie wyobrazić, że czasem włączy religia.tv po to tylko, żeby przypomnieć sobie jak potrafił się modlić w tym pięknym kościele, a jak mu teraz w domu trudno. Nie każdy potrafi znaleźć w sobie tę małą izdebkę i w niej rozmawiać z Bogiem. Czasami potrzebuje, żeby ktoś bardziej doświadczony w modlitwie wziął go za rękę.
Pewnie za szczegółowo się wdałam w opis transmisji z Tyńca, ale to refleksja po lekturze wątku "Módl się razem z mnichami" na tym forum.

Brat Horhe - 2009-07-11 09:09:25

Kupuję założenie z reklamami. OK. Ja znam katolickie radio, które żyje z reklam. Tylko ono w ogóle nie ma nic wspólnego z katolickością. Raz w tygodniu ma krótką audycję dla młodzieży. Codziennie 2 - 3 min. rozważania na temat pisma świętego, ale o 6.00 i taki dżingielek z Ave Maria o 12.00. Normalne ma listy przebojów i Michael'a Jacksona króla popu ... I nazywa się katolickie. Choć w radio tym na początku było sporo audycji religijnych na nawet niezłym poziomie, ale to było ponad 10 lat temu. Szefowie ITI wiedzą, że na religii się nie zarobi. I żeby nie było - ja nie mam nic przeciwko Miachael'owi, ale po co o nim gadać w katolickim radio?
O. Rydzyk trafił w niszę, która jest w pełni zagospodarowana ... Nikt Walterowi w kopertach kasy wysyłał nie będzie.
Co do diabła:
"Stolnik! zabija dziecię własne, mnie już zabił,

Zniszczył - Jadę pod bramę, SZATAN mię tam wabił.

Patrz, jak on hula! co dzień w zamku pijatyka,

Ile świec w oknach, jaka brzmi w salach muzyka!

I ten zamek na łysą głowę mu nie runie...

Pomyśl o zemście, to wnet SZATAN broń podsunie.

Ledwiem pomyślił, SZATAN nasyła Moskali."

Jeśli krążył wokół Jacka Soplicy, dlaczego nie wokół cynicznych gości z ITI? :)

orygenes - 2009-07-11 10:32:14

Jakoś trąca mi to płycizną...
Sorry, ale nie potrafię inaczej reagować.
Wątek jest o modlitwie z mnichami a my o reklamach itd. Czy już aż tak jest źle, że nie da się inaczej!?

orygenes - 2009-07-11 10:33:05

Uważam, że odmawianie różańca w autobusie nie jest paranoją, w odróżnieniu od modlenia się do telewizora - różnica jest zasadnicza.

Brat Horhe - 2009-07-11 13:26:30

orygenes napisał:

Jakoś trąca mi to płycizną...

Jak głęboko jesteś w stanie wejść orygenesie?? Uważam, że sprawa powierzchowności modlitwy, jest rzeczą bardzo poważną, a wykorzystywanie jej w celach ewidentnie zarobkowych (vide: działania spółki ITI)? Poza tym, chyba lepiej trochę się pospierać, niż kadzić sobie, jak to Tyńcu jest fajnie :P

Brat Horhe - 2009-07-11 13:28:52

Dodam, że absolutnie nie potępiam obecności Tyńca w religii.tv, gdybym mógł ją odbierać, sam bym (p)o(d)glądał ... Zastanawiam się tylko i proponuję Wam to samo ...

Jeanne d'Arc - 2009-07-11 21:43:06

Bracie Horche, proponuję zakończyć wątek transmisji telewizyjnych z Tyńca, poczekać do momentu aż się rzecz na tyle wyjaśni, że będzie trzeba do niej wrócić, bo to jest problem. Przyglądam się mediom i widzę jak się w nich wykorzystuje religię do zwiększenia czytelnictwa, oglądalności czy słuchalności i nie mogę się nad tym nie zastanawiać. Też nie mam nic przeciw Tyńcowi w religii tv., czasem tam nawet zaglądam. Nie modlę się ani do telewizora, ani nie odmawiam różańca w miejskim autobusie, którym jadę do pracy, bo z mojego punktu widzenia taka modlitwa nie ma sensu. Żeby rozmawiać z Bogiem potrzebuję skupienia i spokoju, a i tak nie zawsze potrafię usłyszeć kołatanie do drzwi. Nie ma znaczenia czy jestem we własnych czterech ścianach czy w kościele. Wtedy moje usta mówią, moje kolana klęczą, moje oczy czytają Ewangelię, ale serce zostaje puste. Szukam, również u "autorytetów", ale poza zaleceniem żebym czytała np. Ewagriusza z Pontu oraz Pismo Święte "na okrągło" aż usłyszę, nie dostałam innego wsparcia. Rozmawiałam z wieloma "szeregowymi wiernymi". Mają ten sam problem. Czują, że coś jest nie tak, ale nie wiedzą jak to zmienić. Mam wrażenie, że płytkość i rytualność modlitewna dotyka przede wszystkim ludzi w miastach. I nie myślę tu o środowiskach skupionych wokół kościołów przyklasztornych czy akademickich, ale o zwyczajnych parafiach, w których pracują księża, którzy - tak jak w mojej parafii - muszą co niedzielę odprawić 8 mszy św. dla, w dużej mierze, anonimowych wiernych, których nie są w stanie znać bliżej. Ja sama jeżdżę do dominikanów, ale kilka tygodni temu byłam na mszy św. w moim kościele parafialnym. Miałam wrażenie, że wszyscy uczestniczymy w jakimś przedstawieniu i to wrażenie towarzyszyło mi do ostatniego błogosławieństwa i jeszcze po powrocie do domu. Ja też byłam jedną z jego uczestniczek.

Brat Horhe - 2009-07-12 08:49:54

Tym razem to ja się trochę pogubiłem, ale nic to.
1. Wątek tak naprawdę dotyczy relacji świat współczesny - Kościół, a upublicznione modlitwy tynieckie są tylko mikroskopijnym elementem całego problemu
orygenesie co mówi na ten temat reguła? Dlaczego to jednak św. Benedykt zakładał wspólnoty zamknięte? Dlaczego zostawił Rzym i poszedł w góry? Po to by dogadywać się z ówczesnymi cynikami z urzędów cesarskich? Albo zbijającymi fortuny na korumpowaniu tychże urzędników obywatelami co światlejszych rodów?

2.Nikt z nas nie modli się do telewizora :D, orygenes chyba użył przesadnej metafory.

Jeanne d'Arc napisał:

Szukam, również u "autorytetów", ale poza zaleceniem żebym czytała np. Ewagriusza z Pontu oraz Pismo Święte "na okrągło" aż usłyszę, nie dostałam innego wsparcia. Rozmawiałam z wieloma "szeregowymi wiernymi". Mają ten sam problem. Czują, że coś jest nie tak, ale nie wiedzą jak to zmienić.

3. Tu Jeanne weszłaś chyba na dwa poziomy na raz. Rzecz nie jest w czytaniu, moim skromnym zdaniem, ale w prawdzie. Akurat pewnie użytkownicy tego forum czytają, szukają, ale "szeregowi wierni" nie lubią jak ich się"w konia" robi. Ale to temat na zupełnie inną dyskusję. I nie wiem, czy w ogóle na tym forum.

Jeanne d'Arc napisał:

Mam wrażenie, że płytkość i rytualność modlitewna dotyka przede wszystkim ludzi w miastach. I nie myślę tu o środowiskach skupionych wokół kościołów przyklasztornych czy akademickich, ale o zwyczajnych parafiach, w których pracują księża, którzy - tak jak w mojej parafii - muszą co niedzielę odprawić 8 mszy św. dla, w dużej mierze, anonimowych wiernych, których nie są w stanie znać bliżej. Ja sama jeżdżę do dominikanów, ale kilka tygodni temu byłam na mszy św. w moim kościele parafialnym. Miałam wrażenie, że wszyscy uczestniczymy w jakimś przedstawieniu i to wrażenie towarzyszyło mi do ostatniego błogosławieństwa i jeszcze po powrocie do domu. Ja też byłam jedną z jego uczestniczek.

Gdybyś mogła rozwinąć ten wątek, byłbym wdzięczny. Może dojdziemy do jakichś wspólnych wniosków.

Jeanne d'Arc - 2009-07-12 09:44:17

Masz rację Bracie Horche. Chciałam napisać wszystko, spieszyłam się i wyszło jak wyszło. Ale "wątek parafialny" chętnie pociągnę. Jutro, bo dziś nie jestem się w stanie szybko skupić, a mam mnóstwo zajęć (spokojnie, to zajęcia, które w niczym nie naruszają powagi dnia świętego, tylko muszę się często przemieszczać) i pędzę. Ciekawa jestem odpowiedzi na pytanie dlaczego św. Benedykt uciekł z Rzymu i zakładał zamknięte wspólnoty. Też się nad tym zastanawiałam nie raz. Moja odpowiedź jest banalna do bólu - w ówczesnym Rzymie trudno było spotkać Boga. Może nie jemu, choć pewnie też, ale jego braciom na pewno. Tylko, że ucieczka nie zmieniła Rzymu...

schola - 2009-07-13 22:45:20

Ja mam mieszane uczucia co do religii.tv. Nie mogę brać ani w obronę tej stacji, ani atakować, bo jej praktycznie nie oglądam ( odbieram tylko w necie).
Oglądałam programy o misjach, Rozmównice prowadzoną przez dominikanina no i transmisje tynieckie. Nie trafiłam jeszcze niestety na Leona Zawodowca. To co oglądałam, było naprawdę fajnie zrealizowane.
Rozmawiałam o religii tv. ze znajomą, którą bardzo cenię, a która tak jak ja związała się z klasztorem benedyktyńskim i zgodziłyśmy się z tym, że potrzebne jest medium katolickie, tylko tak naprawdę religia tv. trafia do niewielu odbiorców niestety... Ponadto  religia tv. nie jest medium katolickim, tylko o ile wiem ogólno-religijnym. Chociaż jak czytałam kiedyś na blogu Szymona Hołowni, czasem katolicy sami zamykają się na takie możliwości współpracy, właśnie dlatego, że słyszą nazwę TVN.
Korzystają na tym natomiast inne wyznania chrześcijańskie, które chętniej nawiązują współpracę.

Dla mnie smutne jest nie to, że komercyjna tv bierze się za kanał religijny, tylko że wydawcy katoliccy, diecezjalni, kurie itd. nie podejmują takiego tematu, żeby stworzyć coś właśnie na dobrym poziomie, ale o przesłaniu ewangelizacyjnym. A przecież potencjał wśród ludzi jest ogromny.
W mojej diecezji istniało świetne radio, dzięki któremu wiele osób wróciło do Boga. Teraz jest tam grana głównie muzyka, poziome spada, przypomina inne ogólnopolskie stacje muzyczne. Broni się jedynie wieczornymi audycjami. Ale wiem, że jest to zasługa paru zapaleńców (jednym z nich jest mój dobry kolega), którzy oddają się tej pracy nie patrząc na warunki w jakich muszą pracować. Moje radio padło, bo bardziej potrzebna jest świątynia, która buduje się na olbrzymim osiedlu. Tak przynajmniej zadecydował nasz arcyduszpasterz. A ja czasem myślę, że ta świątynia będzie za jakiś czas stała piękna, ale pusta...

Ale jeśli chodzi o Twoje pytanie Baracie Horhe, czy możliwe jest przekazywanie dobrych treści za pomocą stacji tvn (jak to określiłeś na usługach zła), to oczywiście możliwe jest. Tyle tylko, że te treści i tak giną w masie zupełnie innego rodzaju. Bo w sumie, na religii nie można zarobić. No chyba że jakiś "cudach”, bo to chwilowe ciekawe tematy.

No właśnie, a dlaczego telewizja franciszkanów, wciąż nie może dostać wiatru w skrzydła. Program PULS, który powstał z tv Niepokalanów, wciąż jest dziwnym tworem, z namiastka religijnych programów...

Ad Jeanne d'Arc: Odniosę się tylko do jednego, bo wiele wątków poruszyłaś :)
Nie musisz nikogo namawiać do modlitwy w czasie podróży, ale też nie neguj takiej modlitwy jeśli ktoś ją praktykuje. Ja widzę, jak do wielu spraw dojrzewałam z czasem. Gdybym miała modlić się tylko w ciszy, to modliłabym się po prostu o wiele rzadziej. Nie zawsze można mieć taki komfort jak w Tyńcu, czy Lubiniu (pozdrawiam Lubiń, piękne miejsce i tam to dopiero jest cisza i skupienie!!!!:) )

Brat Horhe - 2009-07-14 22:42:01

Ja się uczpię tylko jednego wątku. Katolicy zamykający sięna współpracę z TVN. Fajnie jest być religijnym celebritem, ale pan tego świata jest panem mamony  i gdzie w grę wchodzi TYLKO mamona, a przecież o to tu chodzi, nie ma dobra i ja jestem właśnie jednym z tych katolików, którzy słysząc nazwę tvn zaciskają mocniej parasolkę w ręku lub zapisują się na kurs celnego rzutu moherowym beretem :)

Jeanne d'Arc - 2009-07-15 10:27:31

Do Scholi - absolutnie nie, i jestem od tego jak najdalsza, nie neguję żadnego sposobu modlitwy. Nawet, po namyśle, jestem sobie w stanie wyobrazić, że dla kogoś, kogo zachwyciła liturgia w Tyńcu, "modlitwa z telewizorem" transmitującym Jutrznię czy Nieszpory może być owocna. Ja nie mam łaski modlenia się wszędzie. Tylko tyle chciałam napisać. Tylko dla mnie modlitwa do telewizora jest paranoją i nie potrafię odmawiać różańca w zatłoczonym autobusie. Jeśli napisałam coś, co sugeruje negację, bardzo przepraszam. Nie to było moją intencją.
Zgadzam się, że potrzebne jest medium i to właśnie audiowizualne, które będzie skutecznie ewangelizować, a jednocześnie będzie miało na tyle atrakcyjny program, że będzie można nań dostać wsparcie unijne. Wciąż mi się wydaje, że to jest możliwe. Ale do tego potrzeba menedżera, który jednocześnie będzie człowiekiem dążącym do świętości. A nie grupy ludzi duchownych i świeckich, którzy wiedzą tylko, że katolickie radio czy telewizja to taki sam dobry sposób zarabiania pieniędzy jak każdy inny.
Przyznam, że przed laty wydawało mi się, że takim medium ma szansę się stać Radio Maryja.
Przez 3 dni nie miałam komputera, ale mogłam oglądać telewizję. Obejrzałam więc tyle audycji religia tv. ile dałam radę. Są wakacje, więc właściwie wszystko to powtórki, co z mojego punktu widzenia, miało sens. To nie jest z pewnością telewizja katolicka, choć religia katolicka stanowi temat zdecydowanej większości jej programów. To jest telewizja, która stara się być ekumeniczna, ale - według mnie - jeśli nie będzie przynosiła dochodów, zostanie zamknięta. Takie jest prawo rynku, takie jest prawo ITI jako właściciela. Zdecyduje, jak pisze Brat Horche, mamona. Już się martwię co będzie z takim np. Ojcem Leonem Zawodowcem. To jest fantastyczny program, w którym ojciec Knabit rozmawia na bardzo trudne tematy, na które nikt inny by się nie poważył. I robi to rewelacyjnie, nic nie tracąc ze świętości i pokory. Więc jednak można. Nie wiem jaki jest stosunek hierarchii do religia tv., ale nie zauważyłam żeby reklamowano jej audycje np. w ogłoszeniach parafialnych albo w prasie katolickiej, którą czytam. Paradoksalnie, te kalekie z mojego punktu widzenia, transmisje z Tyńca mogą być świetną reklamą religia.tv. Rozumem Brata Horche, który na skrót tvn mocniej ściska parasolkę i ćwiczy rzut moherowym beretem, ale ja bym nie lekceważyła roli nawet komercyjnych mediów w powszechnej ewangelizacji i w związku z tym poproszę o program pozytywny - jak według Ciebie powinna wyglądać stacja telewizyjna czy radio katolickie (program), kto ma je finansować, jak i gdzie je reklamować.

orygenes - 2009-07-15 14:29:35

Pytanie o to, jak ma wyglądać telewizja katolicka, jest takie samo, jak pytanie, jak ma wyglądać piwo katolickie, albo restauracja katolicka.

Brat Horhe - 2009-07-15 15:12:25

Ad orygenes

A mylisz się orygenesie. Nie rozmawiamy o tym jak ma wyglądać tv katolicka, tylko czy katolicy powinni współpracować z ... niekatolikami, a może nawet przeciwnikami katolicyzmu, lub chrześcijaństwa, jeśli razi Cię słowo katolicki :).

Jeśli zaś chodzi o ewangelizację. Szukanie coraz to nowych form i coraz to nowe pomysły nie przynoszą rezultatów - widać to po seminariach i porzucaniu sutann przez księży. Można się zastanawiać, co by było, gdyby ... Jednak zdecydowanie fakty są nieubłagane dla wszelkich nowatorskich form ewangelizacji ...
Ojca Leona nie oglądałem, może zerknę, ale niestety Ojciec Leon twierdzi, że msza jest ucztą ... To jest zupełnie inna doktryna. Albo mnie się tylko wydaje ..

Nie twierdzę, że nie należy tego robić, ale ja nie chcę w tym brać udziału, a skoro o tym dyskutujemy, namawiam Was, aby też starać się jak najmniej przykładać do tego rękę. Przedstawiam argumenty.

schola - 2009-07-15 19:56:59

Bracie Horhe, z tym zamknięciem to nie jest tak.
I chyba nie do końca religie tv. można zrównać z tvn.
W tvn nie można zobaczyć tych ciekawych realizacji z religii tv. (A tak właściwie dlaczego? ) Nie rozmawiajmy więc o tvn, tylko o religii tv. :)
Gdyby Tyniec zamknął się na religie tv nie byłoby Leona Zawodowca, nie byłoby Jutrzni i Nieszporów, a także dvd o Tyńcu.
Natomiast przykład zamknięcia: z tego co czytałam, jakiś czas (krótki) transmitowana była Msza św. od dominikanów na Służewiu...i w pewnym momencie, zakonnicy wycofali się z tych transmisji.
Z drugiej jednak strony, współpraca jakaś jest, skoro Rozmównice prowadzi o. Kubiak OP.

Ja Bracie rozumiem twoją awersję wobec tvn i wcale dużo też nie odbiegam od tych odczuć. Ale wydaję mi się, że jakiś obiektywizm być musi. Rzecz nie polega na tym, że katolicy mają współpracować tylko z katolikami. Nie będziemy przecież  tworzyć katolickiego getta, jeśli Ewangelia ma być posyłana do wszystkich. Nie chodzi też o krucjatę telewizji.

Poza tym nie nam oceniać sumienia tych co tworzą programy telewizyjne. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że wszystko tylko dla mamony. Nie myślę tu teraz o włascicielach i producentach, tylko o realizatorach, twórcach, bo to od nich wiele zależy jak zostanie przedstawiony temat.

(ech...coś już czuję Twój sprzeciw Bracie Horhe :) )

Mnie zresztą bardziej zależy, tak jak pisałam wczoraj, żeby powstały takie media (jak np. Gość Niedzielny), które będą na tyle silne, aby konkurować właśnie z komercyjnymi stacjami, a nie tracące ewangelizacyjnego charakteru.
Przypomniała mi się właśnie historia jednej zakonnicy w USA. Miała swój program w jednej ze stacji.
Po pewnym czasie producenci zaczęli naciskać na zmiany itp. grożąc, że zdejmą jej program.
Siostra nie poddała się naciskom. Założyła własną stację w jakimś  małym pomieszczeniu i przy pomocy świeckich stworzyła dziś już najważniejszy chyba kanał religijny w USA (nie pamiętam niestety nazwy).
Także tak na prawdę wszystko jest jeszcze możliwe i w naszych rękach :)

yhm... w razie czego zgłaszam się do pomocy :D

L'organiste - 2009-07-15 21:12:13

Ta zakonnica to słynna Matka Aniela (Mother Angelica), a jej telewizja nazywa się EWTN i o. Rydzyk ze swoimi współpracownikami mógłby się od tego medium bardzo wiele nauczyć. Przede wszystkim jak celebrować liturgię świętą.

Jeanne d'Arc - 2009-07-15 22:24:28

Otóż Orygenesie medium katolickie to nie jest to samo co piwo katolickie czy restauracja katolicka. Katolickie pismo, katolicka telewizja czy radio nie tylko powinno spełniać wszystkie warunki bycia dobrym i potrzebnym medium, ale ma do spełnienia funkcję, która odróżnia je od innych, konkurencyjnych na rynku - ewangelizację. Przywołany tu przez Scholę przykład Gościa Niedzielnego jest dobrym przykładem - księdzu Gancarczykowi udało się to, co nie udaje się redaktorom naczelnym innych pism katolickich: robi tygodnik, który od dłuższego czasu, sprzedając co tydzień 135 tysięcy egzemplarzy, ustępuje tylko Polityce. Następny oceniany tygodnik katolicki, Przewodnik Katolicki sprzedaje 28 tysięcy. 3/4 nakładu Gościa Niedzielnego rozchodzi się w kolportażu parafialnym; w moim kościele co niedzielę jesteśmy zachęcani do kupna Gościa Niedzielnego. Do oglądania Rozmównicy czy Ojca Leona Zawodowca nikt nie zachęca. Szkoda. A propos Rozmównicy - skąd jest dominikanin o. Paweł Górzyński?

schola - 2009-07-21 11:22:13

Jeanne d'Arc napisał:

. Do oglądania Rozmównicy czy Ojca Leona Zawodowca nikt nie zachęca. Szkoda.

Wcale się nie dziwię, bo nie sądzę żeby każdy proboszcz odbierał w ogóle religie.tv, to czemu miałby polecać program, którego nie zna. Zresztą komu? Ludziom, którzy mają ewentualnie kablówkę, gdzie też tego kanału nie ma?
Ale w Gościu Niedzielnym jest ramówka, i czasem krótkie info o danym programie...

Paweł - 2010-09-15 03:46:45

Temperament polemiczny chyba zaprowadził o. pawła za daleko. Ojciec stwierdził pochopnie, ze nie można obrażać uczuć (np. religijnych) tyko osobę.
To nie jest trafne. Mam nadzieję, że o. Paweł skoryguje swą opinię.
W razie potrzeby służę argumentami.
pozdrawiam, paweł

Oblat - 2010-11-14 22:37:58

Sytuacja jest bardzo złożona, jeżeli chodzi o kanał Religia.tv

Można pokusić się o ocenę moralną/etyczną tego przedsięwzięcia i mówić o jego kierownictwu. Jednak chyba powinniśmy się cieszyć, że TVN kolejnym programem, z którym wychodzi do ludzi jest Religia.tv, a nie nowa stacja filmów erotycznych.

Oczywiście, że ważne są tutaj pieniądze, bo ten kanał jest kontrpropozycją dla innych kanałów, choćby TV TRWAM i nikt nie będzie za darmo nadawał niczego. Nie ma nic za darmo w telewizji.

Powiem jakie są moje odczucia...

Kiedy usłyszałęm o Religia.tv, to pomyślałem, że jest to "kolejna stacja", gdzie między modlitwami będą ciężkostrawne dla mnie felietony i rozmowy. Przyjrzałem się jednak Religia. tv i pomyślałem, nie! To inny kanał i mnie bardzo odpowiada! Wcale się nie zastanawiałem nad tym, czy twórcy kanału się nawrócili, co nimi kierowało itd. itp. Skupiłem się "na dziele" - na OWOCU ich pracy i co? Zobaczyłem, że:

1. Występują interesujący ludzie.

2. Są ciekawe, a przede wszystkim ŻYCIOWE TEMATY.

3. Osoby tworzące program, to katolicy przecież, więc nie ma mowy, że jakiś "nawiedzony świecki" będzie przemycał jakieś niestworzone rzeczy.

4. Nie znalazłem nic sprzecznego z nauką Kościoła.


Trzeba przypomnieć sobie o tym, co mówił Jezus: PO OWOCACH POZNACIE... Więc nie ma się co zastanawiać, tylko oglądać, dopóki OWOCE są dobre i przynoszą pożytek oraz rozwijają naszą wiarę.
Jak się będziemy zastanawiać ile oni mają z tego pieniędzy (bo mają, bo przecież stacja TV jest tworzona po to, żeby zarobić - prawda?) To będziemy mieli taki nie do końca sprawiedliwy obraz, bo nikt nie wie, co tak naprawdę siedzi w sumieniach kierownictwa TVN, nie można do końca osądzić nikogo, ale można go obserwować.

Moim zdaniem Religia.tv jest zgrabnym połączeniem na dzień dzisiejszy dochodu dla stacji TV z rozpowszechnianiem materiałów katolickich - NASZEGO KOŚCIOŁA.

Proponuję tak na to spojrzeć :) i raczej się cieszyć, dopóki nic złego się nie dzieje. A klasztory muszą dzisiaj funkcjonować inaczej niż kilkaset lat temu, ŻEBY PRZEŻYĆ! Bo w wymierającym kościele trudno jest wyżyć tylko "z tacy", więc stąd to otwarcie. Zresztą, kto czytał Regułę św. Benedykta i POZNAŁ DUCHA REGUŁY, ten wie, że to co robią Benedyktyni z Tyńca, występując w telewizji, nie jest sprzeczne z duchowością benedyktyńską, tylko wręcz wyjściem z nią przez współczesne metody ewangelizacji, poza mury klasztoru i wychodzi to zgrabnie. Nie wiadomo, czy np. ktoś, kto nie posłucha Nieszporów po łącinie, nie zainteresuje się głębiej modlitwą brewiarzową albo śpiewem albo w ogóle klasztorem - tak na to proponuję spojrzeć. Religia.tv nie jest celem w samym sobie. Ten kanał jest motorem do przemyśleń, rozwijania wiary itd.

Rozgadałem się :)

Pozdrawiam!

benedictus.pun.pl renowacja parkietu warszawa cennik pizzeria bronowice internet hucisko