L'organiste - 2006-12-13 11:44:17

„Nasza parafia jest okropna: ksiądz na kazaniu ględzi co niedziela o tym samym, organista niemiłosiernie wyje, w zimie jest za zimno w kościele, w lecie za gorąco, nic się tam nie dzieje, te same stare babki, te same śmiertelnie poważne pieśni, taka sama co roku dekoracja. W kościele X jest zupełnie inaczej… dlatego już nie chodzimy do kościoła parafialnego tylko do X.” – coraz częściej można usłyszeć od naszych znajomych, tych zwłaszcza, którzy mieszkają w dużym mieście i mają wiele kościołów „do wyboru”. Czyżby Kościół katolicki postawił w ostatnim czasie na konkurencję wolnorynkową? Bynajmniej! Wydaje się jednak, że ludzie, którzy skłonni są porzucić swój kościół parafialny na rzecz innego kościoła, w którym jest „fajniej”, totalnie zatracili poczucie tego, czym jest Kościół.
Podział wspólnoty wierzących na jednostki terytorialne pochodzi niemal z czasów apostolskich. Kto z nas nie słyszał o pierwszych gminach chrześcijańskich, które skupiały chrześcijan mieszkających w jednej okolicy wokół biskupa, któremu pomagali kapłani, diakoni oraz inne osoby szczególnie poświęcone Bogu, jak np. wdowy? Z tych gmin wyrosły diecezje, a ponieważ łatwiej jest zarządzać mniejszymi obszarami, z diecezji wyłoniono bardzo szybko parafie. Parafie mogły powstać tylko z rozkazu biskupa miejsca, także proboszczów ustanawiał jedynie biskup. W każdej Modlitwie Eucharystycznej oprócz imienia papieża wymieniano (i nadal wymienia się) imię biskupa miejsca, aby podkreślić w tym wyjątkowym momencie ofiary Pana Jezusa swój związek z następcą apostoła i razem z tą ofiarą złożyć u stóp Bożego majestatu wszystkie jego intencje. Do dzisiaj niewiele się zmieniło: każdy z nas, gdziekolwiek by nie mieszkał należy do jakiejś parafii, ma swojego biskupa, ma także swojego proboszcza. Z parafią łączy nas nie tylko obszar zamieszkania, ale także ważne wydarzenia z naszego życia: zostaliśmy włączeni do grona zbawionych właśnie w kościele parafialnym, tam przyjęliśmy Pana Jezusa po raz pierwszy pod postaciami eucharystycznymi, tam biskup udzielił nam daru Ducha Świętego w sakramencie bierzmowania, w kościele parafialnym panny młodej najczęściej pobierają się narzeczeni. Proboszcz to nasz bezpośredni kościelny zwierzchnik, to on ma nad nami bezpośrednią jurysdykcję i, choćby nie wiadomo jakie grzechy popełniał, władzę tę posiada dopóty, dopóki biskup diecezji mu jej nie odbierze.
Lekceważenie swojej parafii, jak już napisałem wynika z całkowitego zrozumienia istoty Kościoła. Ludzie, którzy od lat nie zaglądają do swojej parafii, próbują zamienić wspólnotę wierzących w różne koterie, do których przynależność można zmieniać w zależności od chwilowego upodobania. W ich oczach Kościół utracił swoją powszechność i przekształcił się w działające tu i ówdzie towarzystwa wzajemnej adoracji, których jedynym celem zdaje się być dostarczanie swoim członkom odpowiedniej atmosfery, poczucia wspólnoty, wzajemne poklepywanie się po ramieniu… Zupełnie nie wyobrażam sobie, żeby ktoś nie znał imion księży, którzy pracują w jego parafii, nie znał godzin mszy św., itp.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy zgadzacie się z tym, co napisałem wyżej, a jeśli nie, jakie macie argumenty?
Zapraszam do dyskusji.

mniszka - 2006-12-16 14:28:56

Należy jednak zachować zdrowy rozsądek w prznależności  do parafi, spotyka się też skrajne zachowania wspólnot związane z decyzją biskupa o zmianie proboszcza czy wikarych. Następuje bunt, protesty - tak jakby kluczowe znaczenie miał skład personalny duszpasterstwa.

L'organiste - 2006-12-22 22:19:06

Tak, to oczywiste, że należy zachować zdrowy rozsądek. W końcu to biskup jest najwyższym pasterzem diecezji i sprawy administracyjne również należą do niego. Przez posłuszeństwo biskupowi daje się wyrazisty dowód do swojego Kościoła lokalnego, którego cząstką jest właśnie parafia...

michal - 2007-01-20 21:44:39

Zgadzam się z administratorem. Należy utożsamiać się ze swoją diecezją, tak jak z parafią. Powinniśmy modlić się za biskupa i diecezję, interesować się życiem Kościoła lokalnego do którego należymy oraz, jeżeli zajdzie taka możliwość, służyć swoim zaangażowaniem.

Szamba betonowe Ostróda Lodging Germany Boende Wittenbeck restauracja Ciechocinek pellet Kraków fumigacja domu BoĂŽte de vitesses MAN nocowo